czwartek, 27 sierpnia 2020

Trzy Korony - poznaj smaki i legendy Nowego Sącza!


Trzy Korony to browar restauracyjny zlokalizowany w Nowym Sączu w galerii handlowej o tej samej nazwie. Z jednej strony niepozorny i działający na sprzęcie przejętym od sieci Bierhalle, z drugiej wyróżniający się wysokiej klasy etykietami, które zachęciły mnie do sięgnięcia po zestaw sześciu stylów warzonych w Trzech Koronach. Czy ten browar restauracyjny działający na konsumenta dopracowanym brandingiem, odwzorowuje wysoką jakość również w piwie?

W stałej ofercie Trzech Koron dostępne są: Pils, Weizen, Marcowe, Dunkel, IPA (określana jako White IPA) oraz Doppelbock. Do każdego z piw przypisana jest postać związana z lokalnymi legendami, a etykieta zachęca do zaczerpnięcia głębszej wiedzy dotyczącej konkretnej postaci. Wśród nazw pojawiają się m.in.: Sędek, Krasa, Chmyz, Gazda, Upir, Kaduk czy Kicarz. 


Sędek przypisany został do stylu IPA, który w wykonaniu Trzech Koron niestety nie zachwyca. Z jednej strony trawiaste akcenty oraz żywiczna chmielowość, z drugiej strony zbyt mocny karmel w smaku. Być może próbowane świeże z kranu mogłoby zrobić inne wrażenie, ale butelkowa wersja nie napawa optymizmem. 

Krasa, czyli nowosądecki Hefeweizen, charakteryzuje się drożdżowym i lekko bananowym aromatem, a smak dopełnia pełnia, przyjemna słodycz oraz wysokie wysycenie, pożądane dla tego stylu. Całościowo - do wypicia, ale szału nie ma.


Rogaty Chmyz pojawiający się na etykiecie Pilsa, zapowiada że piwo będzie mieć swój charakter i faktycznie go ma. Do ideału Pilsa jeszcze trochę brakuje, ale jest obecna przyjemna słodowość, wyraźna, acz krótka goryczka, roślinna chmielowość oraz odrobina karmelowych nut w tle. Przyjemne, choć chwilami bardziej przypomina prostego lagera, a nie szlachetnego Pilsa.

Wraz z pojawieniem się szkle ciemniejszych stylów, poziom zaczął rosnąć wykładniczo i pojawiło się jedno duże zaskoczenie.

Gazda, w stylu Marcowe, charakteryzuje się karmelowo-słodowymi nutami, uzupełnianymi przez skórkę wiśni oraz chlebowe akcenty. Klasyczne podejście do stylu, które bardzo przyjemnie powinien wpasować się w nadchodzący stopniowo jesienny klimat. Z ręką na sercu mogę polecić wielbicielom Marcowego .

Upir, czyli nowosądecki Dunkel, to mieszanka akcentów herbatników, pumpernikla, bakalii oraz daktyli. Słodkawe i bardzo sesyjne, w szybkim tempie zniknęło ze szkła.


Na sam koniec Kaduk - moim zdaniem najlepsze piwo z browaru Trzy Korony. Doppelbock o bardzo złożonym aromacie i smaku. Czego tu nie ma? Bakalie, skórka ciemnego pieczywa, śliwki, deserowa czekolada. W smaku wytrawne, z przyjemną śliwkową słodyczą oraz nutami gorzkiej czekolady i tiramisu, złożone, rozgrzewające. Znakomite!

W bezpośrednim starciu piw z Trzech Koron - jasne kontra ciemne, zdecydowanie wygrały ciemne piwa. Dobrej jakości Marcowe, sesyjny i charakterny Dunkel oraz znakomity Doppelbock, zachęcają do sięgnięcia po te style kolejny raz. Niestety jasne piwa, takie jak Pils, Weizen czy IPA nieco zawiodły, ale może to być też kwestia ich świeżości. 

Więcej o postaciach z etykiet Trzech Koron znajdziecie tutaj. Jeśli będziecie mieć okazję sięgnąć po piwa z nowosądeckiego browaru restauracyjnego lub odwiedzić browar na miejscu i jednocześnie skorzystać z oferty lokalnej kuchni, szczególnie zwróćcie uwagę na Gazdę, Upira i Kaduka. Ich wysoki poziom smaku w wersji butelkowej, może tylko zwiastować jeszcze wyższy poziom w wersji lanej. 

Warto również docenić dopracowaną w każdym elemencie stronę graficzną browaru, co nie zawsze jest oczywiste dla lokalnych browarów restauracyjnych. Dedykowane kapsle oraz jednolite stylowo etykiety, które charakterystycznymi motywami, wyróżniają się nie tylko na lokalnym, ale ogólnopolskim rynku, to cecha, której Trzem Koronom należy pogratulować. Podobają mi się dwie linie etykiet w ramach jednego stylu - białe, pojawiające się na piwach jasnych, oraz ciemne, pojawiające się na piwach w stylach Dunkel czy Doppelbock. Dopełnienie stanowi kolorystyka poszczególnych motywów podkreślająca charakter piw. Wyjątek stanowi etykieta Sędka, wyróżniona stonowaną bielą i wydrukowana na transparentnej folii. 






czwartek, 16 lipca 2020

Gdzie znaleźć dobre piwo nad morzem?

Czym byłby wypoczynek nad polskim morzem, gdyby nie chłodne piwo wypite w słoneczny dzień na plaży? Ważne, aby było dobrej jakości, a takiego można szukać w ofercie browarów rzemieślniczych i restauracyjnych działających na nadmorskich terenach. Jeśli nie wiemy, gdzie szukać piwa nad morzem, warto zerknąć na mapę, którą przygotowaliśmy specjalnie na tę okazję.

Na mapie zaznaczyliśmy browary zlokalizowane na terenach województw Zachodniopomorskiego i Pomorskiego, do których śmiało można wstąpić spędzając urlop nad morzem. Część z nich to browary stacjonarne będące zwykłymi zakładami produkcyjnymi, dlatego warto wcześniej sprawdzić czy jest możliwość wizyty pod wskazanym adresem. Część z takich browarów prowadzi własne sklepiki ze sprzedażą piwa na wynos, ale niektóre są całkowicie wyłączone dla odwiedzających. Browary restauracyjne, jak sama nazwa wskazuje oprócz piwa oferują również usługi gastronomiczne, dlatego nie trzeba wcześniej sprawdzać możliwości wizyty. 

Dorzuciliśmy również krótką listę wybranych przez nas piwnych turystycznych marek, które warzone są z myślą o turystach odwiedzających nadmorskie miejscowości. Wymienione piwa produkowane są przez browary, które cenimy i lubimy, stąd chcemy je polecić. 

Nie wpisywaliśmy piw produkowanych przez browary Witnica czy Staropolski, które są po prostu regularnie produkowanymi przez te browary "klonami" z doklejonymi etykietkami z danego regionu i nie mają nic wspólnego z produktami lokalnymi. Zrezygnowaliśmy też z podawania listy piw, pokroju Łebskiego, czy warzonych przez browar Kowal piw Mieleńskie, Darłowskie czy Kołobrzeskie.


W większym formacie mapę znajdziecie tutaj.

Jesteśmy świadomi, że mapa może zawierać w sobie drobne nieścisłości, dlatego jeśli zauważycie błąd - dajcie nam znać! Jeśli wam się podoba - prześlijcie link do mapy znajomym!

wtorek, 7 lipca 2020

Browar Wisła - piwo w dworcu kolejowym


Wisła, miejscowość leżąca na popularnym, turystycznym szlaku, doczekała się swojego lokalnego piwa. Nie chodzi tu o żadne marki tworzone na potrzeby turystów, a o nowy browar restauracyjny, który pod koniec czerwca 2020 roku został otwarty we wnętrzach dworca kolejowego Wisła Uzdrowisko. Odwiedziliśmy go początkiem lipca i chcemy pokazać Wam jak się prezentuje!

Pod koniec 2014 roku budynek dworca został przejęty przez gminę Wisła, a w latach 2017-2019 trwał generalny remont, którego efekty można oglądać przyjeżdżając dzisiaj do Wisły. To dzięki przejęciu budynku od PKP, było możliwe uruchomienie tutaj browaru. Na terenach będących pod zarządem kolei niestety nadal obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu.


Wnętrza browaru utrzymane są w trendzie eleganckiej szarości, ceglanych wykończeń oraz historycznych czarno-białych fotografii z linii kolejowej do Wisły Głębce. To właśnie charakterystycznych wiaduktem w Głębcach zostało zainspirowane logo browaru, przedstawiające wiadukt na tle beskidzkich szczytów. W browarze można skorzystać z kilku przestrzeni - dużej sali restauracyjnej urządzonej w pomieszczeniu dawnej poczekalni, ogródka urządzonego pod zadaszeniem dworca, w którym można wypić piwo z widokiem na perony stacji Wisła Uzdrowisko, a także przeszklonej sali z centralnie umiejscowioną warzelnią browaru Wisła, widoczną również z zewnątrz. 





W ofercie browaru jest 10 piw, z czego na bieżąco dostępne są wybrane z nich. Początkiem lipca spróbować można było: Red Ale, American Pale Ale, Stouta, Hefeweizena, Lagera i Marcowego. Jak smakują? Naszym zdaniem prezentują dość dobry poziom. Lager o słodowym charakterze i roślinnych akcentach w tle, ale niestety bez wyrazistej goryczki - średni; Red Ale o wyraźnie ciasteczkowo-karmelowym charakterze, przystępne i delikatne - przyjemne; APA wyraźnie chmielowa, goryczkowa, nieco dająca "skarpetą", ale doceniona przez nas za wyrazistą goryczkę; Stout palony, czekoladowo-kawowy, lekki i sesyjny - bardzo dobry; Hefeweizen - drożdżowy i bardzo bananowy, goździków brak - przyjemny do wypicia w upalny dzień. Co charakterystyczne dla wszystkich piw z Wisły, to niskie nasycenie, dzięki któremu piwa są bardzo sesyjne. W karcie można znaleźć także destylat z piwa - tzw. Piwowicę Wiślańską, produkowany w browarze Belitzer w Bielsku.



Do próbowanych przez nas piw zamówiliśmy jeszcze kilka dań, by sprawdzić tutejszą kuchnię - zupę chrzanową z chipsem z boczku, stek wieprzowy z okrywą tłuszczową oraz kurczaka kukurydzianego z grilla. Kuchnia w browarze stoi na wysokim poziomie - każde z dań spełniło nasze oczekiwania, a porcje były sycące. Zupa chrzanowa przyjemnie ostra i wyrazista, stek soczysty i dobrze doprawiony, a kurczak kukurydziany subtelny i kremowy. Cenowo menu waha się w granicach 30-40 zł za danie, więc za obiad dla dwóch osób i piwo, trzeba zapłacić w granicach 100-150 złotych. Może nie tak tanio, ale naszym zdaniem mieści się w granicach normy na weekendowy wypad.



Browar Wisła jest miejscem z dużym potencjałem i polecamy go każdemu, kto będzie w okolicach Wisły czy Ustronia. Jest to też świetny punkt wieńczący wycieczki na pobliskie szczyty górskie, takie jak Czantoria, Soszów Wielki czy Stożek, a nie ma nic lepszego niż dobre piwo po długiej górskiej trasie. Kiedy tylko zakończy się remont linii kolejowej i powrócą połączenia z Katowic, z pewnością będziemy tu wracać koleją!



czwartek, 18 czerwca 2020

Gdzie znaleźć dobre piwo na Warmii i Mazurach?

Warmia i Mazury to jeden z popularniejszych kierunków obieranych podczas wakacyjnych wyjazdów. Warto wiedzieć gdzie w okolicy produkowane jest dobre rzemieślnicze lub regionalne piwo. Jeśli dotąd mieliście problem ze znalezieniem takiego, to przychodzimy z pomocą i naszą nową mapą, na której zaznaczyliśmy browary zlokalizowane na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. To tylko 7 browarów, ale wśród nich jest m.in. Kormoran - jeden z najpopularniejszych browarów dużej skali, produkujący tak znane marki, jak Kormoran Jasny, niskoalkoholowe 1 na 100, Porter Warmiński, seria Podróże Kormorana czy imperialny porter bałtycki z suską sechlońską Imperium Prunum.

Część z zaznaczonych miejsc to browary stacjonarne będące zwykłymi zakładami produkcyjnymi, dlatego warto wcześniej sprawdzić czy jest możliwość wizyty pod wskazanym adresem. Część z takich browarów prowadzi własne sklepiki ze sprzedażą piwa na wynos, ale niektóre są całkowicie wyłączone dla odwiedzających. Browary restauracyjne, jak sama nazwa wskazuje oprócz piwa oferują również usługi gastronomiczne, dlatego nie trzeba wcześniej sprawdzać możliwości wizyty.



Jeśli wam się podoba - prześlijcie link do mapy znajomym!

wtorek, 9 czerwca 2020

Gdzie znaleźć dobre piwo w górach?


Piwo to nieodłączny element każdej górskiej pieszej wycieczki. Po trudach przejścia szlaku i zdobyciu upragnionego szczytu nie ma nic lepszego niż orzeźwienie organizmu dobrym, rzemieślniczym piwem. Co jednak, jeśli nie wiemy gdzie go szukać, a nie zabraliśmy ze sobą żadnego do plecaka? Z pomocą może przyjść mapa, którą przygotowaliśmy specjalnie na tę okazję.

Na mapie zaznaczyliśmy browary zlokalizowane w pobliżu pasm górskich, do których śmiało można wstąpić przed lub po górskiej wycieczce - część z nich to browary stacjonarne będące zwykłymi zakładami produkcyjnymi, dlatego warto wcześniej sprawdzić czy jest możliwość wizyty pod wskazanym adresem. Część z takich browarów prowadzi własne sklepiki ze sprzedażą piwa na wynos, ale niektóre są całkowicie wyłączone dla odwiedzających. Browary restauracyjne, jak sama nazwa wskazuje oprócz piwa oferują również usługi gastronomiczne, dlatego nie trzeba wcześniej sprawdzać możliwości wizyty.

Dorzuciliśmy również listę najczęściej spotykanych piwnych turystycznych marek, z których część oferowana jest bezpośrednio przez browary, a część warzona na zlecenie różnych schronisk, hoteli i innych miejsc wypoczynkowych. W tym drugim wypadku warto sprawdzić, kto warzy takie piwo, by mieć pewność że jest to produkt lokalny. Nie wpisywaliśmy piw produkowanych przez browary Witnica czy Staropolski, które są po prostu regularnie produkowanymi przez te browary "klonami" z doklejonymi etykietkami z danego regionu i nie mają nic wspólnego z produktami lokalnymi.

Dwa browary podzieliły się z nami informacją o dostępności piw w wybranych schroniskach górskich - więcej szczegółów znajdziecie poniżej.

Schroniska, w których dostępne są piwa z oferty browaru Browars z Limanowej:
- PTTK Na Turbaczu
- PTTK Stare Wierchy
- PTTK Trzy Korony
- Orlica Szczawnica
- Na Przechybie
- Roztoka
- Na Hali Boraczej
- Na Hali Miziowej
- PTTK Markowe Szczawiny

Schroniska, w których dostępne są piwa z oferty browaru Pinta z Wieprza:
- Soszów 
- Na Hali Lipowskiej
- Na Hali Boraczej
- Na Magurce



W większym formacie mapę znajdziecie tutaj.

Jesteśmy świadomi, że mapa nie zawiera w sobie informacji o wszystkich rzemieślniczych lub regionalnych piwach dostępnych w polskich górach, niemniej to co oferuje na obecną chwilę powinno wystarczyć do znalezienia dobrego piwa w okolicy, w którą się wybierzecie! Jeśli wam się podoba - prześlijcie link do mapy znajomym!

środa, 3 czerwca 2020

Jak robi się cydr rzemieślniczy?



Jabłko - owoc towarzyszący nam niemal codziennie, może dać początek czemuś tak wyjątkowemu, jak cydr. To w kilku słowach przefermentowany sok z dojrzałych jabłek, który szczególnie dużym zainteresowaniem cieszy się w porze letniej, skutecznie gasząc pragnienie. Tak w świecie piwa, jak i cydru, produkcją zajmują się duże zakłady przemysłowe, ale również małe, wytwórnie rzemieślnicze. Zastanawialiście się jak produkuje się cydr rzemieślniczy? Prześledzimy ten proces na przykładzie fotografii z cydrowni naszych przyjaciół z Slow Flow Group, którzy w małopolskich Raciechowicach, zajmują się produkcją cydru Smykan.

Po pierwsze... jabłka!

Wszystko zaczyna się od sadów, w których rosną jabłka. Szczególnym uznaniem rzemieślników cieszą się stare sady, w których rosną kilkudziesięcioletnie jabłonie. To właśnie ze starych odmian jabłek powstają najciekawsze kompozycje smaku cydru. Jabłka zbierane są przełomem sierpnia i września, a następnie w drewnianych skrzynkach trafiają do cydrowni. Tutaj poukładane poszczególnymi odmianami czekają na swój czas. Wybór odmian jabłek do produkcji cydru zależy od decyzji cydrownika. Na rynku pojawiają się najczęściej cydry łączące w sobie kilka odmian jabłek, ale są też cydry jedno odmianowe. 







Wyciskanie i fermentacja

Jabłka są poddawane myciu, a następnie trafiają do "rozdrabniarki", która dzieli je na mniejsze kawałki. Te z kolei trafiają do ręcznej prasy, w której w powolnym procesie wytłaczany jest sok. Po zebraniu soku, trafia on do fermentorów (stalowych lub plastikowych), gdzie poddawany jest procesowi fermentacji. W zależności od zamiarów cydrownika, sok fermentowany jest drożdżami dedykowanymi (cydr wytrawny klasyczny) lub dzikimi drożdżami pochodzącymi ze skórek jabłek (cydr dziki o "stajennym" charakterze). Później następuje leżakowanie i dojrzewanie cydru. Najwcześniej cydr gotowy jest w okolicach lutego lub marca, czyli po około 6 miesiącach. Następnie trafia do butelek, w których może być leżakowany przez kolejnych kilka miesięcy. Przełomem wiosny i lata pojawia się w sprzedaży i może cieszyć podniebienia swoim rześkim, wytrawnym jabłkowym smakiem. 







Co wyróżnia cydr rzemieślniczy?

Według Marcina Wiechowskiego z cydrowni Kwaśne Jabłko - podstawowymi elementami wyróżniającymi cydr rzemieślniczy są: surowce (głównie stare odmiany), czas produkcji (minimum 6 miesięcy), wielkość produkcji (dla małych cydrowni - do 10 tys. litrów rocznie), tradycyjna metoda produkcji (tłoczenie soku, fermentacja, brak udziału cukru lub słodzika), powiązanie z osobą producenta (znanego z imienia i nazwiska) oraz jakość końcowego produktu. 


Z jakich odmian jabłek robi się cydr?

Jak już wspomnieliśmy wcześniej, największym zainteresowaniem cydrowników cieszą się stare odmiany jabłek, takie jak: Cesarz Wilhelm, Grochówka, Kronselka, Pepina Ribstona czy Szara Reneta, które wnoszą do cydru charakter i odmienny smak niż nowsze i bardziej popularne odmiany. Często cydrownicy informują o odmianach jabłek użytych do danego cydru sotoswną wzmianką na etykiecie.

Czy cydr można leżakować? 

Tak - w miarę czasu jego charakter się zmienia. Należy pamiętać jednak o tym, aby nie przesadzić ze zbyt długim leżakowaniem cydru. Po ponad 2-3 latach utlenienie może negatywnie wpłynąć na smak i aromat. Dlatego najlepiej sięgać po konkretny rocznik cydru w różnych odstępeach czasu i sprawdzać jak wpływa to na jego smak.

Co to jest cydr lodowy?

Cydr lodowy to nic innego jak przefermentowany sok wyciśnięty ze zmrożonych jabłek. Cydr lodowy czerpie w dużej mierze z idei win lodowych, a kolebką produkcji tego typu cydru jest Kanada. W Polsce nie ma warunków do utrzymania jabłek na drzewach aż do momentu przyjścia zimy i zmrożenia ich niską temperaturą, dlatego aby produkować cydr lodowy, zebrane przełomem sierpnia i września jabłka pozostawia się w skrzyniach celem przemrożenia przez pierwsze jesienne niskie temperatury lub owoce poddaje się procesowi celowego mrożenia. Taki cydr jest bardziej esencjonalny w smaku i konsystencją zaczyna przypominać coś na pograniczu wina i likieru. Dodatkowo ma też wyższą zawartość alkoholu od standardowego cydru. 

Jaki cydr wybrać?

W ofercie polskich cydrowni rzemieślniczych dostępne są cydry wytrawne, półwytrawne czy musujące - warto przyjrzeć się portfolio wybranej cydrowni, a w razie wątpliwości zapytać o szczegóły. Cydr można w Polsce kupić m.in. online - wystarczy poszukać na stronach internetowych sklepów zajmujących się sprzedażą winą lub na stronach cydrowni. Warto też skorzystać z oferty sklepów specjalistycznych sprzedających piwo rzemieślnicze - w większości można również dostać dobre cydry rzemieślnicze.

Jeśli nie znacie jeszcze żadnej cydrowni rzemieślniczej - pomocą może być mapa, na której zaznaczyliśmy obecnie działających producentów. Być może któryś z nich działa w waszej okolicy. Wiodącymi markami cieszącymi się renomą są m.in. Cydr Ignaców, Cydr Chyliczki, Cydr Kwaśne Jabłko, Cydr Smykan czy Cydr Tradycyjny z Trzebnicy. 




czwartek, 21 maja 2020

Mapa - Polski Cydr rzemieślniczy



Producenci cydru rzemieślniczego w ostatnich latach stopniowo się rozwijają, a na mapie Polski powstają nowe cydrownie. Okazji do sięgnięcia po dobry, rzemieślniczy cydr nie trzeba szukać daleko - nadchodzi lato, a dodatkowo 3 czerwca obchodzony jest Światowy Dzień Cydru. To dobra okazja by wesprzeć lokalnych producentów i cieszyć się smakiem polskich jabłek w płynie! Jeśli zastanawiacie się gdzie znaleźć rzemieślniczy cydr w Waszej okolicy - spieszymy z pomocą. Teraz możecie skorzystać z mapy - w wersji graficznej oraz interaktywnej dostępnej tutaj: tinyurl.com/polskicydr. Jeśli zauważycie, że na mapie pominęliśmy któregoś z producentów - śmiało dajcie znać, a z pewnością to uzupełnimy! 



czwartek, 23 kwietnia 2020

Forest - leśne piwa z browaru Nepomucen


Czy można stworzyć piwo, które swoim charakterem będzie przypominało spacer po lesie? Browar Nepomucen pokazuje, że tak! Seria piw Forest z dodatkiem gałęzi sosny, świerku czy jodły, w ramach której pojawiło się już 6 piw, z powodzeniem znajduje swoich odbiorców i cieszy się dużym uznaniem. 

O kulisy tworzenia leśnych piw zapytałem Mateusza Kupracza - piwowara browaru Nepomucen.


Forest & Forest Fruits NE IPA, Imperial Forest Baltic Porter, Non-alcoholic Forest IPA - to tylko kilka "leśnych" stylów, w których uwarzyliście piwa. Czy browar Nepomucen czuje się liderem w rozwoju tej części rynku?
Tak, czujemy się liderami piw leśnych, ponieważ wypuszczamy ich sporo i z dużym sukcesem. Piwa zyskują dobre opinie, a konsumenci chętnie po nie sięgają.

Skąd pomysł na stworzenie piw z dodatkiem gałęzi świerku lub sosny? 
Kocham zapachy leśne i dlatego przenoszę je do piwa. Jako piwowar domowy zacząłem robić piwa leśne już około 10 lat temu. Później w browarze Roch uwarzyłem Baliosa - piwo w stylu Black IPA z dodatkiem świerku. Teraz w Browarze Nepomucen Forest IPA to najczęściej warzone przez nas piwo z największym sukcesem rynkowym.

Które z dotychczasowych piw z serii Forest jest Twoim ulubionym? Przy którym było szczególnie dużo pracy?
Najbardziej lubię Lovelas i Don't sleep in the Forest. Co do technologii, to jest przy tych piwach bardzo dużo pracy, ale szczegóły zostawiam dla siebie. Cieszy jednak, że duży nakład pracy nagradzany jest później dobrymi opiniami z rynku. 

Skąd bierzecie składniki w postaci gałęzi sosny lub świerku - wprost z lasu czy od dystrybutora?
Jesteśmy dogadani z leśnikami i jak robią wyrąb lasu to gałęzie iglaków są odpadem. Pozyskujemy je od nich i dodajemy do piwa. Terminy warzenia piw z serii Forest są uzależnione od działań leśników.

Czy uważasz, że "leśne" piwa mają szansę pojawiać się na sklepowych półkach w dłuższej perspektywie czy stanowią tylko jednorazową ciekawostkę pośród innych stylów?
Warzymy Forest IPA nieprzerwanie od 3-4 lat i sprzedaje się cały czas rewelacyjnie, więc myślę, że klienci pokochali nasze piwa leśne.

Czy myślisz że inne browary mogą pójść Waszym śladem i piwa leśne staną się tak popularne jak DDH, Pastry, New England czy Milkshake?
Myślę, że ten styl to nasza specjalność, ale nigdy nie będzie tak popularny jak New England IPA czy Milkshake IPA.

Jaki styl może jeszcze pojawić się w serii Forest? Grodziskie? Sour? "Leśny" Pilsner? A może nawet wersja BA?
Jeszcze nie wiem, ale na 100% to nie koniec zabawy z iglakami... ;)


Jeśli jeszcze nie mieliście okazji spróbować leśnych piw z browaru Nepomucen, to przygotowaliśmy listę dla ułatwienia poszukiwań w sklepach specjalistycznych:

  • For.rest - Non-alcoholic Forest IPA
  • Forest - Forest IPA 
  • Lovelas - Triple Forest IPA
  • Forest in the fog - Forest & Forest fruits NE IPA (kooperacja z Funky Fluid)
  • Don't sleep in the Forest - American Forest Stout
  • Dark Forest - Imperial Forest Baltic Porter (kooperacja z browarem Widawa)

czwartek, 2 kwietnia 2020

Bière de soif - hybryda piwa i wina z browaru Stu Mostów


Piwo fermentowane z dodatkiem winogron przy udziale normalnych oraz dzikich szczepów drożdży? Browar Stu Mostów początkiem 2020 roku wprowadził na rynek 3 nowe piwa z serii Wild, oznaczone numerami 2, 3 i 4. Każde z nich określono mianem Bière de soif. Co to znaczy i czym charakteryzują się te dzikie piwa?

Bière de soif to hybryda łącząca piwo z elementami inspirowanymi światem wina. Określenie „de soif” oznacza branży winiarskiej wina nieskomplikowane, kompleksowe w smaku i nastawione na wysoką pijalność, stąd inspiracja przy tworzeniu nowych piw w ramach serii Wild. Każde z piw - No. 2, No. 3 i No. 4 było poddane długiemu procesowi, w trakcie którego następowało stopniowe dojrzewanie do finalnego charakteru piwa. 

Jak podaje browar Stu Mostów: 

"Pierwsza fermentacja trwała 24 dni i odbywała się w zbiorniku cylindryczno-stożkowym z udziałem brytyjskiego szczepu drożdży Saccharomyces cerevisiae, druga fermentacja trwała 8 miesięcy i odbywała się w 300-litrowych, dębowych beczkach po winie porto z wykorzystaniem mieszanki dzikich drożdży Brettanomyces oraz bakterii kwasu mlekowego, po tym następowała refermentacja z winogronami - do piwa dodaliśmy świeżo zgniecione winogrona z moszczem z lokalnej, dolnośląskiej winnicy Adoria i poddaliśmy je refermentacji wspomaganej przez drobnoustroje naturalnie występujące na winogronach. Finalnie piwo poddane zostało refermentacji w butelce z drożdżami szampańskimi Saccharomyces Bayanus."


Cały proces trwał prawie rok, ale finalny efekt jest oszałamiający, o czym miałem okazję przekonać się podczas wizyty w browarze Stu Mostów, gdzie na temat Bière de soif - No. 2, No. 3 & No. 4 rozmawiałem z Benem - jednym z piwowarów browaru Stu Mostów, twórcą serii piw Wild. Rozmowę (po angielsku) dotyczącą kulis powstawania piw Bière de soif  znajdziecie tutaj:


Jak oceniam piwa Bière de soif No. 2, No. 3 i No. 4? Każde z nich trzeba potraktować indywidualnie. Wyraźnie widać wpływ poszczególnych odmian winogron na smak i aromat piwa - Riesling w No. 2 nadał cytrusowego, pestkowego charakteru uzupełnionego o lekkość oraz przyprawowe, skórkowe i taninowe akcenty, co skojarzyło mi się z lekkim, wytrawnym białym winem; Pinot Noir w No. 3 nacechował piwo akcentami malin, porzeczek i kierował moje skojarzenia ku różowemu winu; z kolei Dornfelder w No. 4 ukształtował garbnikowy, ciężki klimat piwa, w którym dominują ciemne owoce, a całość budzi skojarzenia z ciężkim, czerwonym winem. Najbardziej w moje gusta trafiło No. 2 i No. 3, ze względu na moją miłość do lekkich i jasnych win, z którymi te piwa skojarzyłem, niemniej warto spróbować każdego z piw z serii Wild, ze względu na wyjątkowy charakter tej kombinacji. Na horyzoncie są już dwie nowości Bière de soif No. 5 z dodatkiem wiśni oraz Bière de soif No. 6 z dodatkiem moreli. Dzięki uprzejmości Bena, miałem okazję spróbować tych piw przedpremierowo i wiem, że powinny na wielu osobach zrobić wrażenie. Z nadzieją kibicuję temu projektowi i jestem pewien, że kolejne odsłony mogą nieźle nas zaskoczyć.
Więcej o piwach z serii Wild znajdziecie tutaj: 100mostow.pl/wild






piątek, 27 marca 2020

Bezalkoholowa wiosna - Miłosław, Fortuna, Grodzisk


Popularność piw bezalkoholowych w Polsce stale rośnie. Jednym z najczęściej wybieranych jest Miłosław Bezalkoholowe IPA, które zadebiutowało na rynku w 2018 roku i od tamtego czasu stało się liderem wśród krajowych bezalkoholowych piw rzemieślniczych . Produkowane w browarze Fortuna w Miłosławiu, z każdą kolejną warką prezentuje równy poziom jakościowy, a bardzo dobra dostępność, zachęca do częstego sięgania po to piwo. 

Wiosną 2020 roku na rynku pojawiły się dwa nowe piwa bezalkoholowe związane z browarem Fortuna oraz zależnym od niego browarem w Grodzisku - Fortuna Czarne Bezalkoholowe i Grodziskie Bezalkoholowe Mango Ale. Jeśli mieliście wcześniej do czynienia z Fortuną Czarne, to możecie mieć pewne obawy w temacie bezalkoholowej odsłony tego piwa. Standardowa wersja jest wyraźnie słodka i daleko jej do klasycznego pojmowania ciemnego piwa. W przypadku wersji bezalkoholowej jest o wiele lepiej. Jesteście ciekawi czy warto sięgnąć po bezalkoholowe trio w wydaniu browarów w Miłosławiu i Grodzisku?

Miłosław Bezalkoholowe IPA
Ekstrakt: 6,2%, Alkohol: <0,5%
Chmiele: Citra, Amarillo, Chinook, Lubelski
Dodatki: herbata Sencha Earl Grey

W Miłosławiu prym wiodą cytrusowo-chmielowe akcenty, a brzeczkowy charakter piwa bezalkoholowego przykryty jest przez ziołowo-ściągający charakter herbaty, która dominuje w smaku łącząc się z akcentami chmielu. Całościowo piwo jest rześkie i sesyjne - dla nas to jedno z piw, po które sięgamy bardzo często.










Fortuna Czarne Bezalkoholowe
Ekstrakt: 8,6%, Alkohol: <0,5%
Dodatki: ekstrakt orzeszków kola.

Czarne Bezalkoholowe w pierwszym momencie budzi skojarzenie z piwem piernikowym - prym wiodą tu słodowo-piernikowe nuty, przechodzące w smak napoju Cola. Całe szczęście po chwili w smaku pojawia się lekka goryczka, a całość zyskuje przyprawowy charakter i co ważne - nie jest słodko! Gdzieś w tle można wyczuć również akcent gorzkiej czekolady oraz nieco ściągający, goździkowy finisz. Dla poszukujących zastąpienia Coli czymś o charakterze piwa - będzie jak znalazł, dla nas - dobre, ale raczej okazjonalne piwo.

Grodziskie Bezalkoholowe Mango Ale
Ekstrakt: 6,7%, Alkohol: <0,5%
Chmiele: Magnum, Cascade
Dodatki: pulpa z mango, pulpa z marakui, pulpa z calamansi

Bezalkoholowe Mango Ale, a raczej Mango-Marakuja-Calamansi Ale, to propozycja dla szukających owocowego piwa bezalkoholowego. Zbożowe, z miąższowym charakterem mango, wyrazistą pestkowością marakui oraz cytrusowością calamansi. Delikatne, soczyste, miąższowe, a jednocześnie podbite słodową nutą w tle, co przypomina że jest to piwo, a nie gazowany sok owocowy. Brzeczkowe nuty zostały umiejętnie przykryte przez owocowy dodatek. Dzięki swojej rześkości, jest godnym konkurentem dla MiniMaxi Mango z browaru Pinta. Liczymy, że Mango Ale będzie tak szeroko dostępne jak Miłosław Bezalkoholowe IPA, bo z pewnością będziemy sięgać częściej!




wtorek, 17 marca 2020

Irish Red Ale - piękno tkwi w prostocie




Co roku, w Dzień Św. Patryka, oczy całego świata zwracają się ku Irlandii. Media rozpisują się na temat irlandzkich tradycji, Chicago barwi swoją rzekę na zielono, sieci handlowe wprowadzają promocje na Guinnessa, polskie browary regionalne zachęcają do kupowania zielonych piw, a osoby znające świat piwa rzemieślniczego w geście protestu przeciw tymże zielonym piwom sięgają po stouty. Mało kto pamięta o tym, że z Irlandii wywodzi się styl piwa, nie kojarzący się ani z zieloną barwą, ani czekoladowo-palonym smakiem stouta. 

Irish Red Ale, czyli Irlandzkie Czerwone Ale. Piwo o wyrazistej czerwonej barwie, słodowym charakterze i z niską goryczką, które swoją prostotą porywa serca i kubki smakowe. Jego historia wywodzi się z czasów średniowiecza, a obecnie jest dużo bardziej popularne poza Irlandią niż w niej samej, choć wciąż pozostaje piwem niszowym w porównaniu ze stylem takim jak India Pale Ale.

W aromacie Irish Red Ale można odnaleźć między innymi akcenty karmelu, przypieczonej skórki chleba, tostów, ziemistości, a całość jest neutralna i zbalansowana. Karmelową słodycz dominującą w smaku przełamuje umiarkowana goryczka, a w tle pojawiają się akcenty herbatników, ciasteczek owsianych czy ciemnego chleba. Piwo jest gładkie, słodowo-herbatnikowe i całosciowo bardzo przystępne w odbiorze. Wydaje się nudne? I takie właśnie ma być! W Irish Red Ale nie znajdziemy ani amerykańskich odmian chmielu, ani popularnej obecnie w IPA mętności czy podwójnego chmielenia na zimno (DDH), nie ma dodatku mango, marakui czy innych pulp owocowych. W zamian w piwie można odnaleźć nuty takich chmieli jak: Kent Goldings, Styrian Goldings, Fuggles, czy Perle oraz smak odpowiedniej kompozycji słodów, w tym karmelowych i palonego jęczmienia. 

Jeśli jesteście zainteresowani tematyką warzenia Irish Red Ale w domu, to warto zajrzeć na blog Doroty Chrapek z Homebrewing.pl, gdzie znajdziecie informacje o surowcach, recepturę oraz wskazówki dotyczące zacierania i chmielenia.

Dzięki autorskiej recepturze Irish Red Ale, Marcin Kamiński - piwowar domowy i przewodnik Muzeum Browaru w Żywcu, wygrał w 2019 roku pracowniczy konkurs piw domowych organizowany przez Grupę Żywiec i uwarzył swoje piwo na większą skalę w browarze Zamkowym w Cieszynie. To właśnie cieszyńskie Irish Red Ale stało się jednym z bardziej poszukiwanych przeze mnie piw w 2019 roku, a wszystko wynikało z dystrybucji ograniczonej jedynie do żywieckiego muzeum. Marcin, którego miałem przyjemność poznać za pośrednictwem Tomka z Piwnych Podróży, jest piwowarem domowym od 2010 roku i kilkukrotnie zajmował wysokie pozycje w konkursach piw domowych - w 2014 i 2015 roku jego piwa zakwalifikowały się do ścisłego finału konkursu Grand Champion festiwalu Birofilia, a w 2017 roku zajął 3. miejsce w kategorii Black IPA w Konkursie Piw Pracowniczych. Więcej o jego browarze domowym można znaleźć tutaj.



Jak wypadło zwycięskie piwo uwarzone w Cieszynie? Muszę przyznać, że dla mnie to idealne odwzorowanie stylu Irish Red Ale - w aromacie i smaku pojawia się dużo akcentów herbatników, karmelu, przypieczonej skórki chleba, a całość jest bardzo zbalansowana. Lekka, ale wyraźna goryczka, w połączeniu ze słodowymi nutami, tworzy bardzo sesyjną i przystępną kombinację smakową. Piwo znika ze szkła w kilka chwil i pozostawia po sobie bardzo miłe wrażenie. Siła tkwi w jego prostocie.

W mojej opinii Irish Red Ale to świetna propozycja na Dzień Św. Patryka, będąca uzupełnieniem szeroko dostępnych obecnie stoutów. Jeśli natraficie na sklepowej półce piwo w stylu Irlandzkiego Czerwonego, to śmiało po nie sięgnijcie i nie bójcie się "wyspiarskiej nudy". 


poniedziałek, 27 stycznia 2020

Otwarcie browaru Górniczo-Hutniczego


Browar Górniczo-Hutniczy oficjalnie otwarty! W czwarty weekend stycznia 2020 roku w krakowskim klubie Studio po raz pierwszy polały się piwa uwarzone w pierwszym polskim browarze uniwersyteckim. Akademia Górniczo-Hutnicza zainicjowała działalność browaru w ramach obchodów stulecia założenia uczelni, a jednym ze sposobów na pokrycie kosztów tego przedsięwzięcia była emisja akcji browaru, która dość szybko zakończyła się pełnym sukcesem.

W ramach otwarcia browaru miał miejsce II Górniczo-Hutniczy Festiwal Piwa, podczas którego można było zobaczyć wnętrza browaru, posmakować składowych używanych do produkcji piwa - słodu i chmielu, obejrzeć wystawę górniczych kufli oraz po raz pierwszy spróbować warzonych na miejscu piw w stylach: Pils, Pszeniczne, Polish Ale oraz Dunkel. 


Instalacja browaru podzielona jest na dwie części - na górnym poziomie zlokalizowana jest dwu-naczyniowa miedziana warzelnia wyeksponowana w przestrzeni klubowej, na dolnym poziomie znajdują się tanki fermentacyjne i leżakowe, tanki wyszynkowe, magazyn słodu i inne elementy techniczne. Piwo leje się tutaj z 52 kranów - mała część przeznaczona jest na marki browaru Okocim, z którym klub Studio utrzymuje współpracę, a pozostałe dedykowane są piwom Górniczo-Hutniczego.

Pierwsze warki zostały przygotowane dość zachowawczo - piwa wpisują się w swoje style i nie mają wad, ale jak na browar o takim potencjale (warzelnia i sprzęt produkcji firmy Kaspar Schulz oraz 4 piwowarów) należy oczekiwać więcej. Pils ukierunkowany bardziej na słodowość niż chmielowo-ziołową goryczkę, Pszeniczne o wyraźnym sznycie goździków, ale zbyt długo leżakowane w tanku, przez co straciło swoją "świeżość", Polish Ale pokazujące, że polskie chmiele to bardziej charakter ziołowo-kwiatowy niż feria cytrusowych akcentów oraz najmocniejszy z wszystkich Dunkel - treściwy, chlebowy, z akcentem czerwonych owoców. 


Tutaj ważnym aspektem jest też miejsce, w którym te piwa są oferowane, czyli klub muzyczny. W większości będą one dodatkiem do wydarzeń niż głównym punktem zainteresowania, a co za tym idzie powinny wpasować się w gust większego grona odbiorców. Co ważne - piwa serwowane są w szklankach z twardego plastiku, za które pobierana jest kaucja. Nie ma możliwości picia ze szkła, ale jest to zrozumiałe ze względów na kwestie bezpieczeństwa imprez w klubie (podczas festiwalu możliwe było spożywanie ze szkła z logo browaru, po zakupieniu takiego szkła na własność). Browaru Górniczo-Hutniczego nie można do końca traktować jako standardowy browar restauracyjny, właśnie ze względu na specyfikę klubu Studio. Na ten moment piwa oceniamy jako średnie, ale wiemy że piwowarzy Górniczo-Hutniczego mogą pokazać wiele - w końcu każdy browar przechodzi przez "choroby wieku dziecięcego". 


W ramach II Górniczo-Hutniczego Festiwalu Piwa mieliśmy możliwość pojawić się na scenie i opowiedzieć o trendach polskiego rynku piwa w ostatnich latach. Co bardzo cieszyło, to fakt że pod sceną zebrała się spora publiczność, która żywo dyskutowała o poruszanych przez nas tematach. Możliwość pojawienia się na scenie, na której zazwyczaj widzimy koncerty ulubionych zespołów muzycznych, była dla nas czymś nowym, zwłaszcza po doświadczeniach z małymi scenami (często podestami) znanymi z rzemieślniczych festiwali piwa. 



Browar Górniczo-Hutniczy to inicjatywa z dużym potencjałem produkcyjnym i sprzedażowym. Zlokalizowany w jednym z najnowocześniejszych polskich klubów muzycznych, w otoczeniu i ze wsparciem jednej z ważniejszych krajowych uczelni, Górniczo-Hutniczy ma przed sobą świetlaną przyszłość. Kiedy piwa będą dopracowane w każdym szczególe, pierwszy polski browar uniwersytecki ma szansę silnie zaznaczyć się na mapie krajowych browarów.

Więcej o browarze Górniczo-Hutniczym znajdziecie w naszym materiale zrealizowanym w grudniu 2019 - tutaj