czwartek, 7 listopada 2024

Piwny szlakiem po Raciborzu


Racibórz jest jednym z miast, w którym odległość pomiędzy działającymi browarami można pokonać w kilka minut. Wysiadając z pociągu lub autobusu wystarczy skierować swoje kroki do rynku, by trafić do działającego od 2013 roku Browaru Rynek. Miałem okazję odwiedzić go niedługo po otwarciu (tutaj archiwalny materiał), kiedy piwowarem był tam Marek Krpeć - później warzący w browarze Zapanbrat. Drugi browar z dłuższym stażem, działający w obecnej formie od 2004 roku, a jednocześnie kontynuujący wcześniejsze długie dziedzictwo piwowarstwa, zlokalizowany jest w zabytkowym założeniu Zamku Książąt Raciborskich. To Browar Zamkowy, znany z serii piw Raciborskie czy Twierdzowe. W wakacje udostępnia swoje wnętrza do zwiedzania, dlatego nie sposób było nie skorzystać z takiej okazji i zorganizować sobie wyjazd szlakiem obu raciborskich browarów. 



Parowóz "Halinka" witający przyjeżdżających do Raciborza pociągiem.


Położony w cieniu większego Rybnika, Racibórz sprawia wrażenie prowincjonalnego miasteczka z sielskim klimatem. W sobotni poranek niewiele się tu dzieje, a znacząca większość spacerowiczów spotkanych na rynku, zmierza w kierunku PSS Społem Bolko, z zamiarem weekendowych zakupów. Będąc w Raciborzu pierwszy raz od ponad 10 lat, postanawiam przejść się przez urokliwe uliczki starego miasta, by przyjrzeć się napotkanym po drodze płaskorzeźbom i malowidłom. 






Wycieczka po browarze Zamkowym ma zacząć się o godz. 11:30, więc daję sobie chwilę zapasu czasu na dotarcie na dziedziniec rezydencji Książąt Raciborskich i kupienie w Maszynowni, przybrowarnym pubie, wejściówek na zwiedzanie. Na miejscu okazuje się, że pierwsza tego dnia wycieczka jest już wyprzedana, ale zorganizowana zostanie jeszcze jedna - godzinę później. Płacę 30 zł, dostaję pamiątkowy bilet i mam przed sobą perspektywę godziny oczekiwania na przewodnika. Maszynownia działa już w tym momencie pełną parą mieszcząc w sobie około 50 osób zapisanych na obie wycieczki. Barmani zaczynają serwować deski degustacyjne, będące jednym z elementów, które dostaje się w ramach kwoty płaconej za zwiedzanie. Mając przed sobą niemal godzinę do wycieczki decyduję się na bliższe poznanie zakątków raciborskiego Zamku, w tym przepięknego wnętrza kaplicy św. Tomasza Becketa z Canterbury. Trzeba przyznać, że zachowana w doskonałej jakości architektura zamkowo-pałacowa robi duże wrażenie. Dla browaru lokalizacja w zabytkowych budynkach Zamku jest  jednocześnie wyróżnieniem w skali kraju, ale też utrapieniem ze względu na brak możliwości rozbudowy między innymi pomieszczenia warzelni czy piwnic leżakowych. 


Dziedziniec Zamku Piastowskiego w Raciborzu.


Wnętrze kaplicy św. Tomasza Becketa z Canterbury.

Po zrobieniu kilku zdjęć na zamku, stwierdzam, że dzięki bliskości rynku, wykorzystam posiadaną godzinę na spacer i krótką wizytę w browarze Rynek.


Browar Rynek

Rynek 14


Browar Rynek działający od 2013 roku. 

Kilka minut i jestem już w lokalu, gdzie nie ma jeszcze nikogo, oprócz małej grupki siedzącej na ogródku, sączącej Raciborskie ze szkła. I tu w mojej głowie pojawia się pierwszy zgrzyt. Skoro browar posiadający własną instalację serwuje piwa z sąsiedniego browaru, to coś z tymi własnymi musi być nie tak. Zamawiam deskę degustacyjną, na którą składają się Pils, Pszenica i Miodowe. W ofercie jest też deska z czwartym piwem - jasnym Raciborskim, ale skoro za kilkadziesiąt minut mam sięgnąć po nie u źródła, próbowanie go w Rynku nie ma sensu. Jak prezentuje się poziom piw browaru Rynek? Kiepsko. Pszenica jest kwaśna i wyraźnie nieświeża, a Miodowe skrzypiące słodyczą w zęby. Najlepiej z całej trójki prezentuje się Pils, który nie jest ani zbożowy, ani chmielowy. Przypomina bardziej słodowego lagera z roślinną, trawiastą goryczką, a całościowo jest po prostu średni. Forma podania deski degustacyjnej porównywalna jest do poziomu piw i delikatnie kpi sobie z konsumenta. Niestety browar Rynek nie przypomina już tego miejsca, jakim był w pierwszych latach swojej działalności. Jeśli zapytacie czy warto się do niego wybrać, to mogę stwierdzić, że z pewnością znajdziecie wiele lepszych form spędzania wolnego czasu. 


Po szybkim spróbowaniu piw, zbieram się w kierunku browaru Zamkowego, bo na zegarku powoli zbliża się godzina wycieczki. W pubie Maszynownia gromadzą się dwie grupy - jedna kończąca, a druga zaczynająca zwiedzanie. Po browarze oprowadza pani Monika, która opowiada pokrótce o historii miejsca i prowadzi do wysokiego pomieszczenia warzelni. Na pytanie grupy czy browar Zamkowy klasyfikuje jako rzemieślniczy, odpowiada twierdząco, jednocześnie pokazując sprzęt na jakim w trybie trzyzmianowym warzone są piwa. Po kolejnych kilku pytaniach ze strony grupy dotyczących tajników warzenia piwa, wszyscy kierują się do hali, w której znajdują się linia rozlewnicza oraz nowoczesne tankofermentory, stanowiące uzupełnienie starszych tanków leżakowych zlokalizowanych w piwnicach browaru. Gdzieś w cieniu w oko rzucają się dębowe beczki z Braggotem. Następnie schodząc do piwnic browaru kierowani jesteśmy do działu fermentacji, gdzie widoczne są otwarte kadzie fermentacyjne, a także wspomniane wcześniej długie, poziome tanki, przypominające te, jakie używane są choćby w browarze w Tenczynku. Ze wzgledów higienicznych niestety nie możemy wejść do pomieszczenia z otwartymi kadziami, dlatego oglądamy je tylko przez wąskie drzwi. Ciekawostką, jaka od niedawna pojawiła się w piwnicach browaru Zamkowego, jest wirówka do drożdży, działająca od kilku miesięcy celem podniesienia jakości gotowego piwa. Cała wycieczka trwa około 30 minut, po których zaproszeni jesteśmy do pubu Maszynownia, gdzie czekają deski degustacyjne piw z oferty browaru. 


Browar Zamkowy i pub Maszynownia

Zamkowa 2B


Wnętrza warzelni browaru Zamkowego. 






Wirówka w piwnicach browaru Zamkowego. 


Pub Maszynownia urządzony jest w zabytkowej przestrzeni przekrytej ceglanymi sklepieniami, ściana w ścianę z warzelnią browaru Zamkowego. Wewnątrz pokazanych jest wiele pamiątek związanych z historią browaru - starych blach, fragmentów warzelni, fotografii czy starych butelek, nadających temu miejscu przyjemnego klimatu. Przy Maszynowni działa też ogródek letni, w którym można sączyć Raciborskie z widokiem na dziedziniec zamku. Na miejscu można sięgnąć po piwo z 6 kranów, na których obecne są najpopularniejsze klasyki, takie jak Jasne, Rżnięte czy Miodowe, a dla szczególnie wymagających w lodówce czekają Porter, Barleywine lub Braggot. 


Wnętrza pubu Maszynownia.


Mając do wyboru, gdzie zaplanować swój czas w Raciborzu, najlepiej skierować kroki na zamkowy dziedziniec i do Maszynowni, bardziej niż w kierunku browaru znajdującego się w rynku. Raciborskie to dość znana marka regionalna i niektórzy mogą nie uznać jej za szczególnie wartą uwagi, jednak wygrywa w bezpośrednim zestawieniu z produktami drugiego lokalnego browaru. Bądź co bądź, większość piw z deski degustacyjnej browaru Zamkowego była po prostu poprawna i dobra, zwłaszcza do niezobowiązującego miłego spędzenia czasu na raciborskim Zamku. Przy okazji wycieczki do Raciborza warto też zobaczyć urokliwą architekturę rynku i okolic. 




środa, 28 lutego 2024

Rawenna - miasto wielu mozaik i jednego browaru

Rawenna, położona w północnych Włoszech w regionie Emilia-Romania, to fascynujący przykład miasta o wielowiekowej tradycji, będącego jednocześnie miejscem o dość ubogiej ofercie piwnej. Początkiem lutego 2024 roku wybraliśmy się na weekendowy wyjazd, by zobaczyć co do zaoferowania ma włoska stolica mozaiki. 


Do Rawenny dotarliśmy poprzez lotnisko w niedalekim Forli, położonym na głównym szlaku między Bolonią a Rimini. W sezonie zimowym hala lotniska świeciła pustkami, a nasz lot był jednym z… w zasadzie jedynym tego dnia. Nic więc dziwnego, że idąc z lotniska w kierunku centrum Forli, by stamtąd dostać się autobusem do Rawenny, byliśmy otoczeni przez te same osoby, które wcześniejsze półtorej godziny spędziły z nami na pokładzie samolotu. Z lotniska pieszo do centrum? To zaledwie niecała godzina drogi, a pod terminalem ze świecą było szukać jakiegokolwiek autobusu. W tej okolicy zimą można być pewnym, że nie spotka się zbyt wielu turystów, toteż Włosi nie zadają sobie trudu by tworzyć specjalną lotniskową komunikację. 

W Rawennie z pewnością jest co robić. Miasto będące historycznie jednym z ważnych portów Cesarstwa Rzymskiego, a także stolicą arcybiskupią, pełne jest sakralnych zabytków z czasów wczesnego chrześcijaństwa ozdobionych licznymi mozaikami, które zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wiem, co teraz pomyśleliście. Co może być ciekawego w mozaikach? Muszę obiektywnie stwierdzić, że te z Rawenny przyprawiają o opad szczęki nawet osoby nie do końca zainteresowane architekturą. Będąc na miejscu warto wpisać sobie na listę do zobaczenia obiekty takie jak: mauzoleum Galli Placydii, baptysterium Ortodoksów, Sant’Apollinare Nuovo, baptysterium Arian, kaplicę arcybiskupią, mauzoleum Teodoryka, San Vitale i Sant’Apollinare in Classe. Większość z nich łączy jeden szlak i bilet, w ramach którego za 12,5 euro macie zapewniony wstęp i możliwość zobaczenia wszystkich najważniejszych zabytków. Ważna uwaga praktyczna - do mauzoleum Galli Placydii i baptysterium Neonianów obowiązują konkretne godziny wejścia, które można zarezerwować przy zakupie biletu. Zainteresowani szczegóły znajdą tutaj: https://www.ravennamosaici.it/en/entrance-time-and-prices/.








Spacerując między punktami szlaku sakralnego można przy okazji przejść przez ciekawsze przestrzenie miasta, w którym oprócz mozaiki najważniejszą postacią jest Dante. To tutaj działa muzeum poświęcone jego postaci i też tutaj znajduje się jego grób. Postać Dantego pojawia się w wielu motywach street artu obecnego na ulicach Rawenny. Będąc zainteresowanym wątkiem mozaiki warto też zajrzeć do tutejszej pracowni mozaiki Koko Mosaico oraz Ravenna Art Museum, gdzie prezentowane jest malarstwo oraz sztuka współczesna oparta o technikę mozaiki. 


Będąc we Włoszech, niezależnie od regionu czy miasta, raczej trudno jest nie znaleźć dla siebie miejsca z dobrym jedzeniem. W Rawennie jednym z takich punktów jest Mercato Coperto - hala targowa łącząca w sobie funkcję handlu i food-courtu. Można tu zarówno zrobić zakupy, jak i przysiąść i spróbować na miejscu lokalnej kuchni na przykład w formie Piadiny, tak charakterystycznej dla tego regionu. Nieopodal znajduje się Osteria Passateli, serwująca dania z regionu Romanii w towarzystwie lokalnego piwa rzemieślniczego. A skoro już jesteśmy przy tym…


Niestety w Rawennie dobrego piwa ze świecą szukać. Spośród wszystkich miejsc, jakie podpowiadają mapy Google, warto zajrzeć tylko do dwóch. Większość pubów utrzymana jest w brytyjskim stylu i serwuje głównie brytyjskie lub belgijskie klasyki. Nam chodziło jednak o to, by spróbować dobrego lokalnego włoskiego rzemiosła. Takie znaleźliśmy w Darsenale Bizantina - brewpubie położonym w portowej części Rawenny. Miasto w trakcie swojej historii zmieniło lokalizację aż o 10 km wgłąb lądu - w dużej mierze by uniknąć ataków ze strony morza. By jednak nie przerywać swoich portowych tradycji, zostało połączone z wybrzeżem kanałem pozwalającym jednostkom morskim wpływać w głąb lądu. Obecnie miejsce, gdzie kiedyś funkcjonowały magazyny, zostało zrewitalizowane i w jednej z hal od 2020 roku działa browar. 


Darsenale - Bizantina Brewpub

Viale Giovanna Bosi Maramotti

https://www.darsenale.it/en/home-eng/

https://www.birrabizantina.com/


Na miejscu w sobotni wieczór jest bardzo tłoczno. Bez rezerwacji nie ma szans na zajęcie stolika. Nam udaje się przysiąść przy barze, by móc spróbować tutejszego piwa. Na kranach dostępnych jest 9 różnych stylów - Amber Ale, Blanche, Stout, American Pale Ale, India Pale Ale, Belgian Ale, Cold IPA, Golden Ale i Pils. Biorąc dwie deski rezygnujemy jedynie z Amber Ale. Podczas degustacji okazuje się, że poziom wszystkich piw jest bardzo wysoki i próżno w nich szukać jakichkolwiek wad. To po prostu dobrze uwarzone piwa, pozwalające miło spędzać czas przy tutejszej kuchni. Siedząc przy barze widzimy nieopodal kucharzy uwijających się przy przygotowywaniu kolejnych porcji dań, a każde z nich wygląda co najmniej dobrze. Zresztą - to w końcu Włochy! Mijają nas liczne talerze i deski pełne mięs, piadin i pizzy, a my zadowoleni z poziomu tutejszego piwa, zbieramy się by zajrzeć do drugiego miejsca, jakie podpowiedziały nam mapy. W browarze Bizantina można zaopatrzyć się w butelki i puszki na wynos, a także skorzystać z oferty zwiedzania browaru z degustacją. Szczegóły znajdziecie na stronie internetowej: https://www.birrabizantina.com/. Co ciekawe, browar oprócz piwa oferuje również piwne galaretki. Szkoda, że natrafiłem na taką informację dopiero pisząc ten tekst.







Fargo Cafe

Via Girolamo Rossi, 17


W Rawennie oprócz Bizantiny warto zajrzeć również do Fargo Cafe, które jest chyba jedynym lokalem niebędącym stylizowanym brytyjskim pubem. Choć i tutaj zaskoczenie, bo w Fargo na kranach oraz w lodówce rządzi brytyjskie rzemiosło, takie jak Siren, BrewDog czy Moor. Widać, że zaglądają tu często stali klienci przysiadający na jedno, góra dwa na przykład w trakcie spaceru z psem. Przyjemne miejsce!




Będąc w Rawennie pod żadnym pozorem nie warto sięgać po piwa spod marki Delira, warzone w Italian Craft Brewery w Torri położonym około 13 km od Rawenny. W Mercato Coperto kupiliśmy trzy pozycje z tego browaru - Weizena, Lager Rosso i Lager Bionda, by wypić je w plenerze w jednym z miejskich parków. Każde z nich było utlenione i zakażone, przez co nadawały się tylko do wylania. Spoglądając na oceny na Untappd uznaliśmy nasza sytuacja nie była odosobnioną. Piwa z I.C.B nie cieszą się zbytnią estymą - oceny na poziomie 2,5-2,8 wyjaśniają wiele. 


Niesmak po piwach Delira przełamaliśmy piwami z Bizantiny, które w Rawennie dostępne są między innymi w restauracji Osteria Passateli, o której wspomniałem wcześniej. 


Czy warto zaplanować swoją wizytę w Rawennie? Z pewnością tak! Mozaiki, zabytki i klimat miasta zrobią na Was duże wrażenie, a jeśli dodatkowo zajrzycie na piwo do Bizantiny - może czekać Was udany weekend! 


czwartek, 1 lutego 2024

Łażany - tu będzie browar!

Miejscowość Łażany położona nieopodal Strzegomia, to na pierwszy rzut oka niczym niewyróżniające się miejsce na mapie. Jadąc do Jaworzyny Śląskiej czy Świdnicy można ją niemal pominąć, sądząc że w Łażanach nie ma niczego wartego uwagi. Nic bardziej mylnego! W Łażanach znajduje się okazały zespół pałacowo-parkowy z folwarkiem, gdzie już wkrótce może powstać browar! Dzięki uprzejmości Kuby Szczypińskiego oraz Kamila Fornala mieliśmy okazję zobaczyć tereny folwarku oraz porozmawiać o planach na stworzenie w tym miejscu browaru. 


Jeśli pamiętacie browar Hoppy Lab z Żarowa, to właśnie od niego zaczęła się historia browaru Łażany. Pierwsze warki powstały właśnie w Żarowie, w momencie kiedy Hoppy Lab powoli kończył swoją działalność. Później w świat poszły informacje, że sprzęt żarowskiego browaru przejęła ekipa z Łażan. Jak wyjaśnili nam Kuba oraz Kamil, warzelnia i tanki browaru Hoppy Lab były przez nich tylko dzierżawione, a po zamknięciu browaru Hoppy Lab zostały sprzedane w bliżej nieokreślone miejsce. Od tego momentu browar Łażany działa jako kontraktowy, warząc swoje piwa w chorzowskim Redenie. Kiedy przyjdzie czas na własny sprzęt? W perspektywie od trzech do pięciu lat. Browar ma powstać w jednym z budynków na terenie łażańskiego folwarku, gdzie obecnie trwają różnorodne prace porządkowe i zabezpieczające. Historia tego miejsca jest interesująca, a potencjał ogromny.


Zabudowania łażańskiego folwarku.

Przytaczając ze strony Żarowskiej Izby Historycznej


Pierwsza wzmianka źródłowa o powstałej pod koniec XII wieku wsi Łażany pochodzi z 1335 roku. Wówczas w tzw. rejestrze świętopietrza archidiecezji gnieźnieńskiej [...] wymieniony został kościół w miejscowości "Laszano". Etymologia tej nazwy wywodzi się od słów „las” lub „laz”, czyli „karczowisko” i wyjaśnia okoliczności w jakich założono osadę, przez wykarczowanie lasu porastającego obrzeża doliny rzecznej. Najprawdopodobniej już w XIV wieku we wsi istniał rycerski folwark, który początkowo stanowił własność rycerskiego rodu von Seidlitz. Pierwsza wzmianka o łażańskim folwarku pochodzi jednak z ok. 1550 roku, kiedy jego właścicielem był rycerz Sigmund Buschke von Mühlheim. [...] 


Na początku lat 80. XVIII wieku folwark łażański określano jako okazały. Do jego rozbudowy po pożarze z 1782 roku przyczynił się Nikolas August von Burghauss, który wprowadził nowe techniki rolne, w tym system wielopolowy, częściowy płodozmian, odpowiednie nawadnianie i nawożenie oraz nowe gatunki wysiewanych roślin. [...] Na terenie folwarku funkcjonował olejarnia i browar, które w 1799 roku uległy wielkiemu pożarowi, lecz szybko zostały odbudowane. Zabudowania gospodarcze były niszczone przez kolejne pożary jeszcze dwukrotnie w 1805 i 1824 roku. Po kolejnych odbudowach majątek łażański w latach 40. XIX wieku specjalizował się w hodowli bydła i owiec rasy merynos. 


[...] Nowe zabudowania tzw. wielkiego folwarku, powstawały stopniowo w ciągu XIX wieku. Na początku kolejnego stulecia w skład jego zabudowy wchodziły: browar, gorzelnia, olejarnia, kuźnia, obory, stajnie, stodoły oraz 14 domów mieszkalnych dla robotników folwarcznych i służby. 


[...] W trakcie II wojny światowej, zabudowa folwarczna została częściowo uszkodzona. W 1945 roku tworzyło ją 8 domów mieszkalnych (120 izb), 2 całe i jedna spalona stodoła, 2 obory, 2 stajnie 2 spichlerze, kuźnia, warsztat mechaniczny i tartak. [...] Ostatecznie w 1949 roku utworzono w Łażanach Państwowe Gospodarstwo Rolne, które specjalizowało się w uprawie zboża, rzepaku i buraków cukrowych oraz mlecznej hodowli bydła. [...] W skład obecnej zabudowy gospodarczo-mieszkalnej dawnego folwarku wchodzą następujące budynki: stajnia – wozownia z przełomu XIX i XX wieku (ob. budynek nieużytkowany), obora z magazynem z przełomu XIX i XX wieku, owczarnia z 1 poł. XIX wieku (ob. budynek gospodarczy), budynek mieszkalny nr 16a z przełomu XIX i XX wieku, obora i spichlerz z częścią mieszkalną z 2 poł. XIX wieku, 2 stodoły z początku XX wieku, kuźnia z ok. 1910 roku.


Najważniejszym punktem całego folwarku jest pałac otoczony fosą, który obecnie zabezpieczony jest przed wejściem, jak i postępującą destrukcją. Wewnętrzny dziedziniec krył wiele historycznych pamiątek, które zostały odnalezione przez Kamila przy pracach porządkowych. Liczy, że wkrótce będzie można je wyeksponować przy okazji otwarcia w tym miejscu browaru. Ciekawą przestrzenią jest również rozległy park krajobrazowy przyległy do pałacu, w którym można odnaleźć klasycystyczną pergolę, obecnie porośniętą bogatą roślinnością. 


Parkowa pergola.

Czy w przyszłości uda się w tym miejscu otworzyć browar? Trzymamy kciuki za tę inicjatywę! Zapierające dech przestrzenie dawnych zabudowań folwarcznych,  dobre położenie komunikacyjne oraz upór właścicieli, pozwalają wyobrazić sobie sukces tego miejsca. Trzeba cierpliwie czekać i śledzić dalsze działania ekipy browaru Łażany, a przy okazji będąc w okolicy zajrzeć do miejscowości Łażany by zobaczyć park, pałac i folwark. Wstęp do poszczególnych budynków możliwy jest tylko po kontakcie z Kubą lub Kamilem, ale myślimy, że z chęcią Was oprowadzą i opowiedzą więcej o historii tego miejsca. 


Piwa z browaru Łażany dostępne są między innymi w znajdującym się w pobliżu pałacu lokalnym sklepie, a także w miejscowościach Żarów, Strzegom czy Świdnica (sklep sKŻynka). Dodatkowo specjalne piwo dedykowane jest dostępne w Muzeum Kolejnictwa na Śląsku w Jaworzynie Śląskiej, gdzie można wypić je z widokiem na zabytkowe parowozy.  




W portfolio browaru Łażany można znaleźć m.in. Italian Pilsa, Bezalkoholowe IPA, Sencha Pale Ale, miodowego lagera, a także kooperacje z browarami Piwo z Żuka czy Mintaka. 


Szukajcie w sklepach i wspierajcie inicjatywę, dzięki której być może za kilka lat będzie można przysiąść na terenie łażańskiego folwarku ze szkłem pełnym lokalnego piwa w ręku. 


Pałac w Łażanach. 



Na dziedzińcu pałacu. 


Wejście do piwnic ukrytych pod terenem otaczającym pałac. 

Tylko spójrzcie na te detale!







Niegdyś główna brama wjazdowa na teren folwarku.

Jedna ze stodół na terenie folwarku.